Kręcimy się w około, dzień dobry, do widzenia w codzienności ronda zobaczenia.
Jak auta wjeżdżając i opuszczając bezkolizyjne skrzyżowania losu.
Zjeżdżamy z życia nieustannego, obiegu indywidualnego, czy zbiorowego.
Połączeni dojeżdżamy z kierunków wybranych, by w pewnym kręgu spotkać się i zrobić wspólnych kółek kilka, wspaniałych. Niezapomnianych.
Niektóre istoty z piskiem, w pośpiechu, zataczają kręgi doświadczeń zobaczenia, by znaleźć kierunek własny, wybrać drogę.
Na rondzie zobaczenia nikt nie widzi rdzenia na którym oparte są punkty widzenia, dlatego każdemu tak wszystko się zmienia, zależnie od patrzenia i ukierunkowania myśli. Się ziści.
Dusze w pasji poznawania siebie, zapętlone na rondach zobaczenia wjeżdżając i opuszczając je, przekraczają prędkość w zapomnieniu.
Gdzie i w jakim celu jadą w swych Drogach Zapomnienia ?
W rondzie zobaczenia?
W obrocie uniesienia…
Oczyma mknieniem, wspólnym zaistnieniem, przeminieniem w kosmicznym rondzie przeniknieniem. W mknięciu, w niepamięci, w chęci i niechęci.
Mocniej polaryzowani w swym akcie rozedrgani, przemija My.
GrzegoSłav©