Dlaczego tworzymy obraz mentalny? Do jakiego celu dążymy, jaki rezultat chcemy osiągnąć?
Ciało nasze jest źródłem ogromnej energii, którą organizm wytwarza i zużywa na czynności fizjologiczne układów i organów. Gdybyśmy stworzyli fabryki i laboratoria chemiczne, imitujące działalność poszczególnych organów wewnętrznych i powiązali je w jeden system podobny do organizmu ludzkiego, to do funkcjonowania potrzebowałyby tyle energii, ile wytwarza elektrownia, żeby zasilić miasto zamieszkałe przez 200 tysięcy osób. Energia psychiczna i biologiczna są innej natury i na tyle różnią się od elektrycznej, że nie można ich ze sobą porównywać. Dysponują one kolosalną siłą, a przy tym źródła zasilania naszego organizmu są tak doskonałe, że w ciągu dziesięcioleci życia wytwarzają niezbędną ilość siły i energii, i w większości wypadków nie wymagają remontu. Organizm sam stopniowo wymienia zużywające się komórki, odnawia organy i układy. Na tym właśnie polega doskonałość jego pracy. Czy słusznie jest ingerować w ów doskonalony przez tysiąclecia mechanizm?
Nieprawidłowy tryb życia, naruszenia etyki, utrata sił, lekceważący stosunek do siebie dają się we znaki szybko i bardzo wyraźnie – poprzez choroby, depresje itp. Schorzenia te pojawiają się wskutek osłabienia energetycznej regeneracji organizmu, zaburzeń funkcji kanałów i meridianów – “Kenrak” – i organów odtwarzających siłę życiową.
Istnieje wewnętrzny i zewnętrzny system energetyczny człowieka. W specjalistycznym laboratorium profesorów Gulajewa i Godika – którzy jako jedni z pierwszych, wówczas jeszcze w ZSRR, rozpoczęli badania problemów wymiany energoinformacyjnej organizmów żywych – ustalono, że człowieka otacza pewien obłok składający się ze specyficznych aerozoli, strumieni zapachowych, różnego rodzaju drgań elektromagnetycznych. Rozpatrywany jako mechaniczna suma czynników obłok ów niczego konkretnego prezentować sobą nie będzie. Kiedy jednak jest zespolony z osobowością człowieka i odzwierciedla sobą jego emocje, przeżycia, działania, wówczas przekształca się w szczególną atmosferę wokół każdego z nas. Zmienia się jakościowo, staje się tym, co w dawnych tradycjach medycyny ezoterycznej, psychologii, psychoenergetyki, nazywało się kokonem. Powłoka ta jest unikalna i niepowtarzalna w takim samym stopniu, jak odciski palców człowieka. I jak odciski palców, tak samo odciski energetyczne swojego kokonu człowiek zostawia wszędzie tam, gdzie przebywał. Szczególnie tam, gdzie przeżywał silne wzloty emocjonalne, wstrząsy lub radości.
Energetyka zewnętrzna ma bezpośredni związek z samopoczuciem człowieka. Istnieje powiązanie dwustronne: choroby ciała wyraźnie odbijają się określonymi objawami na powłoce kokonu, i odwrotnie, wszystkie zakłócenia swobodnego przepływu energii wewnątrz kokonu, natychmiast objawiają się w wewnętrznym stanie organizmu. I w ten sposób ujawnia się oczywisty fakt – związek pomiędzy ciałem fizycznym a jego kokonem może zostać wykorzystany do leczenia i samouzdrawiania.
Bardziej szczegółowo i konkretnie będziemy mówili o tym w rozdziałach opisujących praktyki trzeciego i czwartego kursu.
Wspominaliśmy już, że psychika – do której odnosi się również myślenie obrazowe – może kierować przepływem wewnętrznych i zewnętrznych energii ciała. Tworząc obraz mentalny zmuszamy energetykę ciała do wyjścia z zastoju, do stania się bardziej ruchliwą, płynną, i w wyniku tego możemy aktywnie kierować procesami uzdrowienia.
Kiedy wyobrażamy sobie, że obracając miednicą rozbełtujemy zastałą wodę, czynimy ją bardziej czystą i przeźroczystą, równocześnie pośrednio wpływamy na procesy energetyczne, stymulujemy je. Zmuszamy siłę życiową do aktywnego i szybkiego przepływu przez kanały i meridiany, do przenikania przez cały system zasilania energetycznego i chronimy się w ten sposób przed zastojami i swoistymi “czopami” energetycznymi (o mechanizmie ich tworzenia się i o tym, co one sobą przedstawiają, będziemy mówili dalej).
z książki pt.
Wewnętrzne Światło cz.1
Droga samouzdrawiania i samorealizacji
kursy dla początkujących – Nikołaj Szerstiennikow