To wy obłożeni swymi gadżetami wokół własnych przestrzeni oddechu.
Na strychach i w piwnicach.
Zmagazynowanymi wspomnieniami zagraconych powierzchni mieszkalnych. To życie wasze pełne wspomnień i pamiątek z wyjazdów wypoczynkowych. Im starsze tym głębiej zapomniane w kartonach wspomnień.
Ale są, istnieją jako łączniki z tamtym czasem z owymi emocjami doświadczania, poznawania, zwiedzania. Zwiedzić życie?
Wyjechać, zobaczyć inne, niezniszczone zabytki, nie rozkradzione pamiątki z życia narodu, poznać obyczaje i zapisać wspomnienia smaków kuchennych.
Oddychać tamtejszym powietrzem, uczyć się bliżej nieznanej wymowy, uprawiać tamtejsze sporty powiązane z tamtejszą przestrzenią.
Chyba napisałem o wakacjach ?
Po kilku latach opowieści rodzinie, przyjaciołom, znajomym.
Po obejrzeniu przez wszystkich pamiątek z wyjazdu pojawi się karton wspomnień.
Ten fizyczny karton znajdzie się w piwnicy.
Zainstalowane w szufladce szarej komórki mózgu wspomnienia znajdą swą strefę i osiądą w oczekiwaniu na aktywację.
I co?
I co po kilku latach tobie z tego?
Dzieci wyjechały, zobaczyły. Dorośli odpoczęli, oddechnęli.
I Ty również w którejś z tych wersji gdzieś tam musnąłeś aspektu człowieka 20. i 21. wieku. Ciężka to jazda gdy trafiłeś do znanego kurortu górskiego lub nadmorskiego…nie wspominając jezior w pięknym naszym kraju.
Gdzie plastikowe naczynia z rurami do zasysania z barwnikiem zwanym sokiem z cuchnącym, spienionym napitkiem im wszystkim bez wyjątku na czas urlopowania.
Raczą się tym dziwnie śmierdzącym napitkiem od którego z czasem nabierają więcej swobody, w słońcu, w cieniu, wszędzie.
Wszak oszczędzali co po niektórzy, by właśnie tak uczestniczyć w wypoczynku.
W przerwie pracy. Pomiędzy obowiązkami domowymi, rodzinnymi.
Dobrze jeśli istnieje przy tym radość jak i wewnętrzna uciecha tak i zewnętrzna radocha… Nadmienić muszę w tym tekście, iż spadłem z kosmicznej przestrzeni, zupełnie bez zapisu w pamięci tych ziemskich doświadczeń i nic z tego nie rozumiem…
Po co to i na co?
…ale o tym zaraz…
GrzegoSłav©