Poszukiwana radość. Oczekiwana radość.
Ona wyjawi się w czystości ciała, pokaże co otacza cię wokół. Poznasz siebie.
Ujawni Matkę szelestem liści na wietrze błogim, co przez lico pięknie muśnie skórę jak anioł niewidoczny.
Objawi słońca blaskiem na wodzie migając, falami wiatru smagnie lica.
Zaboli światłem poranka zimowego w oczy kłując.
Oparzy piaskiem plaży w przezimowaną stopę.
Deszczem spływającym po twarzy życia jak łza po szyi załaskocze.
Wysuszy wiatrem smagającym.
Potarga włosami, po oczach rzęsy poskleja kobietom rozmaże, upiększając w oczodołach ich żart niecodzienny.
Podaruje pełen oddech życia dostępu do tworzenia zupełnie od tak po prostu.
Na trzeźwo z jasnym umysłu spojrzeniem, wnosi w codzienne istnienie.
Tak od niechcenia wszystko spływa w czeluście ciała, podarowując radość ziemską, kosmiczną, wskazując już nie na ślepo kierunek.
Umysłu oparach zasmuconym, chwilowymi „bladymi” czy szkłem w zamknięciu zmylonej radości, nic nie wniesie, odczeka, by powrócić w trzeźwości stanu.
W sercu czystość intencji objawiona przez ciała myślokształt jest Jednią z naturą Wszechrzeczy, a tam już tylko RAdości ten Bóg zapomniany.
GrzegoSłav©