I po co ta nazwa?
By zmieniać stworzone?
Po czym poznajesz?
Po widoku, nazwie, czy odczuciu wewnętrznym?
Nazywać nienazwane.
Nie nazywać nazwanego.
Jak wyrazić zatem emocję?
Jak uczucie okazać?
Nie wystarczy wgląd poprzez oczy, by odczytać uczucia?
Brakło wiary i pewności w wewnętrze ludzkie i cichy podszept prawdy.
Myśl na początku, później słowo.
Tak przekazują, lecz pominęli uczucie, emocję.
Nauczają nauk ścisłych od maleńkości piorąc mózgi.
Lecz emocje, uczucia pominęli.
To jak ubrać się ładnie i zapomnieć oczyścić buty.
Uczesani z brudnym obuwiem.
Przeintelektualizowani z zimnymi twarzami, martwymi oczami,
nałożonymi maskami, oszukujący i oszukani.
Dodałbym jeszcze ze sztucznymi rogalami pod nosem, czasem grymas ukosem.
Gdy ktoś za mocno zrobi im wgląd w samą szyszynkę,
poprzez silny wgląd spojrzeniem w ich samych lub w ich rodzinkę.
Reakcja jakby wszedł im na konto lub do lodówki, boją się, by nie stracić główki i posadki. Przecież trzeba płacić ratki do globalnej wiochy, która rozrzuca biorcom paprochy.
Jak okruchy dla ptactwa w celu bogactwa.
Kto jest bogatszy, gdy opuści opakowanie?
Ten co ciągle brał, czy ten co zna dawanie ?
Kto poznał lepiej szczegóły życia czy ten co ściemnia?
Czy ten co ma coś do ukrycia?
Wszyscy poznali… Ci co rozdali i ci co zabrali.
Wszyscy bez wyjątku dodali emocje do głównego wątku.
Do tej przestrzeni zapisu ludzkości tam gdzie miliony cząstek emocji.
Czerpać stąd można bez opłat miesięcznych główne tematy i nie na raty.
Dostęp do tego przez umysł otwarty? Błąd. On ciagle zajęty, liczący, planujący.
Na serce zamknięty, z uczuć kpiący, stalowy zimny i milczący.
Wg zasad co zamykają wgląd w głębszy sens istności.
Ograniczając przestrzeń miłości.
Zawsze gdy umysł mi podpowiada, pytam co miłość zrobiła, by nadal ?
