Trzy gałęzie narodu Mocy
Dawno, dawno temu, w zamierzchłych czasach, na Ziemi powstał naród Mocy.
Wynurzył się on z ciepłych południowych mórz i osiedlił na tamtejszej Ziemi. Po pewnym czasie zgromadził się na północy, w wielkim Królestwie Światła. Naród Mocy pragnął rozpowszechniać Światło Prawdy pomiędzy wszystkie narody Ziemi, jednakże przeszkodził mu w tym Naród Burzy, gdy uderzył w Świetlistych straszliwymi huraganami. Huragany rozdzieliły ludzi Mocy, ale ich nie złamały.
Surowa, okrutna pogoda niosła chłód i zniszczenie, lud zaczął wycofywać się przed niekorzystnymi warunkami życia wciąż dalej i dalej.
Pewnego dnia, Naród Mocy dotarł do wybrzeży pewnej krainy.
Burze osłabły i już tylko grzmiały pośród ciemnych nocy, siecząc skaliste brzegi ulewnymi deszczami i gradobiciem, targając wiatrami tymczasowe siedliska Ludzi Mocy.
Owi wytrwali i osiedli na granicach lodu i nocy.
Z czasem naród nabrał odporności, wzmocnił się i żadna burza nie mogła pokonać Ludzi Mocy.
Stracili wiele z najskrytszej wiedzy, ale za to posiedli bezcenne doświadczenie w konfrontacji z wrogami i z tym co niesprzyjające. Przywrócenie pradawnej wiedzy wydawało im się nie na czasie i niepotrzebne. Poza tym wodzowie wciąż mieli w pamięci to, że strażnicy chronili wiedzę i zachowali ją przenosząc przez wszystkie ciężkie próby i doświadczenia losu. Gotowi podzielić się tajnikami przodków, gotowi przekazywać Wiedzę, ale czy naród tego pragnął?
O dawnym majestacie i potędze wiedzy opowiadano przedziwne legendy.
Dzieje słowem przekazywane o pradawnej mocy i sile ciekawiły wszystkich, jednak ludziom niespieszno było przyjmować wiedzę.
Strażnicy (Chroniciele) wiedzy pragnęli pomóc ludziom wznieść ich na dawne wyżyny świetności, lecz długie wędrówkizrobiły swoje.
Mężczyźni zdobywali pożywienie, tworzyli schronienia, aby ukryć bliskich przed wiatrem i zimnem.
Strzegący Wiedzy mieli możliwość nauczyć ludzi bezpośredniego odżywiania się siłą, bez jedzenia, ale starożytna wiedza interesowała tylko tych, którzy z jakiejś przyczyny nie mogli polować ani wznosić domostw. Stawali się uczniami Chronicieli Wiedzy i byli ich pomocnikami.
Kiedy któryś ze strażników opuszczał ten świat, zastępowali ich, sami stając się Strzegącymi/Strażnikami/Chronicielami.
Traktowani byli z szacunkiem i tzw. świętą trwogą (świętym drżeniem) ponieważ ludzie ci zachowywali pradawną wiedzę, znali – wiedzieli (Wiedali) co ukryte.
Pierwsi Strażnicy odchodzili i zabierali ze sobą najważniejsze – dążenie do przekazania starożytnej wiedzy całemu ludowi. Marzyli o przywróceniu ludziom mocy dawnej potęgi.
Natomiast nowi opiekunowie, zachowując wiedzę, podkreślali swoje wybraństwo.
Nie mogli polować ani budować domostw, nie potrafili wojować, ale zachowali skarb prastarej wiedzy. Używali go dla pomyślności ludu. Leczyli cierpiących, przewidywali sukcesy i przepowiadali nieszczęścia, odwracając je i strzegąc duchowego spokoju ludzi. Traktowano ich z wielkim szacunkiem. Polować mógł każdy, ale tylko wybrani mogli walczyć z duchami i chronić ludzi przed mrocznymi siłami. Wybrani kiedy i przez kogo?… To już nie było istotne.
W Narodzie Mocy rozwinął się Klan Wtajemniczonych.
Szacunkiem obdarzani przez współplemieńców wspomagali swoją wiedzą i doświadczeniem.
Obwołali siebie wybranymi, zapominając o Starożytnym Przymierzu, że wiedzę powinni posiadać wszyscy i wówczas osobisty sukces i osiągnięcia jednostki staną się wspólnym i powszechnym powodzeniem narodu. Nieszczęście jednego rozdzieli się na wszystkich i stanie się ledwie zauważalne i będzie bodźcem do pomnażania wiedzy.
Nowi Strażnicy Wiedzy, skrywając ją w sobie stali się szczególną kastą Wtajemniczonych. Oddawano im cześć, jednakże ich serca pokrywała pajęczyna szarości, przez którą światło przenikało z trudem. Po jakimś czasie, okno światła zaczęło zamykać się i strażnik przestawał promieniować wiedzą i oświecać ludzi. Naród Mocy osiadł na ziemiach Wybrzeża, lecz osiadłe życie na skalistych brzegach dla wielu okazało się nudne. Strażnicy opowiadali o pradawnej świetności narodu i wielu chciało odrodzenia wiedzy.
Ale gdzie szukać zagubionego?
Strażnicy powiadali:
– Tylko wybrani mogą przyjąć pełnię pradawnej wiedzy.
Ustępując Burzy powinni wiele lat żyć wolnymi, by pozbyć się strachu i zrzucić z siebie ciężar trosk. Wówczas będą w stanie przyjąć i pojąć dziedzictwo. Mówili, póki co, będziemy chronić dziedzictwo i je pomnażać.
I opowiadali starożytną legendę o tym, jak pierworodni przybyli na ten świat po Mglistej Ścieżce (po Tumannoj Trapie) i zanurzyli się wraz z nią w wodach Światowego Oceanu. Tam narodziło się nowe plemię, wychodzących na ląd przodków. Założyli na północy wielkie królestwo mocy i stworzyli najskrytszą wiedzę.
Nadeszła Burza, by zgasić światło idące z północy. Ona to rozproszyła pierwszych ludzi, zmusiła ich do konfrontacji jej ataków/nacisków. Uderzyła zimnem i niepogodą wypędzając ludzi z zamieszkanych miejsc. Ale zanim ludzie porzuciliziemie północnego królestwa, najwyżsi wtajemniczeni narodu ukryli w tajemnych schronach Klucze do Wielkiej wiedzy. Ten, kto je znajdzie, przyjmie pełnię dziedzictwa i stanie się panującym. Ale gdzież ono? W jakiej krainie? Nie wiadomo. Niektórzy Strażnicy mówili, że klucze zagrzebane są w lodowatych wodach północnych mórz. Inni natomiast twierdzili, że ukryte są w ciepłych wodach mórz południowych, skąd wyszli pierworodni. Nie było jedności wśród wtajemniczonych. Niektórzy próbowali udowodnić innym swoje rację, ale nie mogli ich przekonać. I naród Mocy, osiadłszy na wybrzeżu, podzielił się. Jedni stanęli po stronie Strażników mówiących o północnych morzach. Inni sercem przyjęli słowa o wodach południowych. I nastąpiło rozdzielenie.
Znaleźć klucze do pradawnej wiedzy, marzyli wszyscy, lecz gdzie ich szukać? Jeden Naród rozpadł się na trzy gałęzie.
Jedni mówili:
– Pójdziemy nad zimne północne morza i tam znajdziemy święte klucze. Przyniesiemy je i wskrzesimy dawną wielkość.
Drudzy, że trzeba szukać w ciepłych morzach południowych. I tak powiadali:
– Na południu my utworzymy Spiżarnię Światła (Kładowaja) i wrócimy na Wybrzeże, by ponownie zaświeciło Wielkie Królestwo Przodków.
Natomiast trzeci uważali, że klucze były ukryte w gęstych lasach wybrzeża, które porastały jego odległe krańce. Mówili:
– Dlaczego pradawni mędrcy mieliby chować osnowy tam, gdzie je trudno znaleźć? One są tu. Burza popychała nas ku tym ziemiom i mędrcy wiedzieli, że naród tutaj dotrze. Dlatego tutaj ukryli przyszłą moc.
Kłótnie trwały długo i niegdyś zjednoczony lud, w dążeniu do odrodzenia dawnej potęgi, podzielił się na trzy gałęzie. Każda z nich stała się niezależną. Nawet nazywali siebie, jakby chcąc podkreślić prawdziwość ich teorii o miejscu, w którym ukryta jest pradawna wiedza.
Wlesi uważali, że tutaj należy szukać, na tych ziemiach, lasach Wybrzeża i w wodach oceanu, na brzegu, którego osiedlili się podkreślając nową nazwą swój lud – „w lesie”.
Białogłowi udowadniali, że skarb przodków ukryty jest na północy i nazwali się tak, aby wszyscy wiedzieli, że ich głowy pokrywają białe śniegi, w których będą szukać Dziedzictwa Pierworodnych. Jeszcze inni stanęli na swoim miejscu: skarb w południe, w wodach ciepłych mórz, z których wyszli pierworodni.
I nazwali się Ary – szukający światła.
Trzy gałęzie jednego potężnego pnia, trzy narody poszukujące Wielkiej Wiedzy. Każdy z nich rozpoczął swoje życie. Jedni odeszli na północ i osiedli się nad skąpymi brzegami zimnych mórz. Drudzy wyruszyli stuletnim szlakiem na południe. Szli i wszędzie zostawiali swoje ślady. Tam, gdzie zatrzymywali się Ary, powstawały osady, rodziły się narody, które osiedlały się na okolicznych ziemiach. A Wlesi zostali na Wybrzeżu. Zbliżyli się bliżej od pozostałych do korzeni. Dowiedzieli się i zrozumieli wiele i niewiele brakowało, żeby przyjąć ostatnie klucze i odrodzić moc Pierworodnych, lecz burza znów uderzyła! Naród Burzy jakby wyczekiwał dogodnej chwili, kiedy wiedza zacznie pojawiać się znikąd. Strachem i huraganami rozpędzili Wlesów po całym Wybrzeżu.
Weduni (wiedzący) zdążyli ukryć to, co zdobyte w tajemnych kryjówkach. Burza na próżno dziko szalała. Jej lud miotał się w poszukiwaniu schronienia na ziemiach Wlesów. Lecz wiedza została bezpiecznie ukryta i niczego nie znalazł Naród Burzy (Burzyce, z ros.- Buri)
Tak pozostała dawna, starożytna mądrość w ciszy tajnych schronień. A bratnie narody Ary i Białogłowi po zapoznaniu się z uderzeniami burzy pospieszyli z pomocą, lecz napotkali niewidzialne ściany. Naród Burzy – Burzyce rozrzucili po ziemiach maleńkie kopie swojego najważniejszego talizmanu – malutkie szkarłatne klocuszki (sześciany ros.маленькие багровые кубики) – i zakopali je, tak by oddzielić braci od siebie. Szkarłatne klocki czerpały siłę i moc ognia uwięzionego w trzewiach ziemi.
Sześciany czerpały siłę i moc ognia, zamkniętego we wnętrzu Ziemi i tworzyły niewidzialne, nieodczuwalne ściany. Złość, wściekłość, głupota, zazdrość – wszystko, co ciemne i brudne, przechodzi przez nie swobodnie. Lecz miłość, życzliwość i światło wiedzy to wszystko osiada na niewidzialnej pajęczynie i nie może się przez nią przedostać, skazując ludzi na rozdzielenie i niezrozumienie.
Nadejdzie czas, kiedy starożytna wiedza powstanie w swym majestacie i potędze!
Tylko kiedy to nastąpi? Opór przed przywróceniem jedynej wiedzy został ustanowiony w pradawnych czasach. Wtedy ludzie i nieludzie mieszkali w pobliżu siebie, naród Burzy stwarzał ściany podziałów starając podporządkować sobie pozostałych. Pragnąc rządzić podzielonym i skłóconym narodem!
Mistyczne walki początku świata zatonęły we mgle czasu, życie ułożyło się, podstawowe wartości i zasady ukształtowały się.
I wydawało się, że świat zyskuje stabilność, kultura ludzi wznosi cywilizację na nowe wyżyny, narody sięgają wierzchołków Ducha. Wydawało się!
Lecz wciąż światem wstrząsają wojny i katastrofy. Podział Narodów nastąpił dawno temu, a człowiek szczerze wierzy, że jest to jedyna możliwa opcja rozwoju. Trudno jest wyznaczyć ramy czasowe, które dzielą nas od epoki, w której Wojowie Burzy stworzyli tajemnicze ściany podzielenia. Jednakże oni wciąż działają. Dzielą narody i ludzkie serca, generują gniew, nienawiść i namiastki duchowości.
Lecz bez względu na to, jak bardzo ludzie próbują burzyć mury podziałów, magiczne konstrukcje stają się wciąż silniejsze. Są tak skonstruowane, że siła zniszczenia jest nastawiona na ich wzmocnienie.
I bez względu na to, jak bardzo ludzie usiłują je zniszczyć, magiczne konstrukcje wzmacniają się dzieląc narody.
Potrzebne jest tylko zrozumienie – dlaczego naród Burzy je stworzył?
Jakie zadanie postawili sobie ci, którzy dziesiątki tysięcy lat temu opletli świat strachem i zawładnęli narodami, dzieląc i panując!
Rozdział książki z powieści: „Siódme imię” Nikołaja Szerstiennikowa
Tłumaczenie z pomocą translatora rosyjskiego – Grzegorz Skura
Specjalne podziękowania dla Grażki za jej wersję baśniowo opowiedzianą.
źródło Rosyjskie:
http://xn--b1afamkqakmkl2e.xn--p1ai/stati-spisok/8-materialy/46-predanie-o-narode-sily
Z serca płynące podziękowanie niech Moc Słowiańska rośnie jednocząc wszystkie słowiańskie dusze.
Uwielbiam bajki. Bajki, to kod. Przekazuja kròtka historie poszczegòlnych cywilizacji. Bedzie latwiej, jak opre sie o historie „nowoczesna”. Warto moze zaczac od ram czasowych. Czlowiek w òwczesnej formie, uwaza sie, ze zostal stworzony 6 tysiecy lat temu. Ustalenie ram czasowych, ulatwi rozwazania. Artur Lelak opowiada ciekawa historie, ktòra idealie pasuje do Twojej. Jego bajka i Szerstiennikowa bajka i biblijna bajka .. ukladaja sie w jedna calosc. Wszystkie te bajki mòwia o nieuchronnej zagladzie i odrodzeniu malych spolecznosci i ich ekspansji. Zwròc uwage, co sam napisales: pomijajac niescislosc, ze wyszli z morz poludniowych i nagle przefruneli na pòlnoc, zawsze szukali przodkòw na pòlnocy (Afryki nie bylo na pierwszych mapach), Huragany rozdzieliły ludzi Mocy, ale ich nie złamały, Stracili wiele z najskrytszej wiedzy, ale za to posiedli bezcenne doświadczenie w konfrontacji z wrogami (system?), Marzyli o przywróceniu ludziom mocy dawnej potęgi, Jak pierworodni przybyli na ten świat po Mglistej Ścieżce, Wtedy ludzie i nieludzie mieszkali w pobliżu siebie, Naród Burzy jakby wyczekiwał dogodnej chwili, kiedy wiedza zacznie pojawiać się znikąd (by niszczyc cywilizacje? po kolei?), Wiedza została bezpiecznie ukryta, Jeden Naród rozpadł się na trzy gałęzie (3 ròzne laboratoria-3 ròzne grupy krwi?). Jestes nastepnym, ktòry wspomina o cyklicznosci wymierania czlowieka. Te wszystkie podziemne miasta. Wyglada na to, ze ktos to kontroluje. R. Lelak-historyk pasjonat, ktòry przekopal wszystkie bajki i mity swiata, zauwazyl w nich cyklicznosc. Co ok. 650 lat. Ostatnie wymarcie notowano w 1347. Te dziwne ruchy, ktòre teraz wykonuja sprawujacy wladze, jakos pasuja mi do tych bajek. Ktòre ci nieliczni, co przezyja katastrofe, beda opowiadac swoim potomkom … No, i jakos, i dzis, ta wiedza, pojawila sie „znikad” … Tu moze warto nadmienic, ze Zydzi juz zacieraja rece. Wierza, ze po wielkim resecie-wymarciu, z podziemi wyjda oni i obejma wladze w nastepnej kadencji.. Tylko w lzraelu, nie postawino masztòw 5G … Niech Bòg Was nie opusci.