O pasji … siedzenia.
Siedzieć można wszędzie, a w chwili zawarte jest wszystko.
W tym ,,wyjątkowym okresie” naszła mnie ochota aby podzielić się czymś ,,osobistym” 😉 i zachęcić Was, do NIC nie robienia …
Nie wiem czy tak jest ale odkryłam , że jedną z przyczyn SM mógł być nadmiar energii , która buzowała we mnie i byłam w ciągu ,,robienia czegoś”. Musiałam coś robić!. Musiałam …
Po ,,odmiennych” doświadczeniach coś się zmieniło … siedzenie i NIC nie robienie stało się – wszystkim i tak naprawdę – niczym …Było stanem na który sobie nie pozwalałam bo przecież MUSIAŁAM coś robić: jak już siedzę to chociaż może poczytam albo może będę skubać pieprzyk lub drylować wiśnie – bo MUSZĘ . Nie mogę siedzieć tak bezczynnie… Ciężko mi było wytrwać w tym stanie bo część mnie chciała rozkoszować się chwilą ,,nic nie robienia”- chwilą idealną, piękną, kompletną. Chwilą w której zawiera się WSZYSTKO <3 chwilą w której nic nie brakuje , chwilą trwania, odczuwania. Ten stan osiągnęłam dzięki wsłuchaniu się w ciało, które chciało leżeć, które było zmęczone, ociężałe i myślałam , że to depresja. A potem po prostu się poddałam i leżałam albo siedziałam i potem jeszcze się krytykowałam , że jak tak moża siedzieć i nic nie robić… Można i zachęcam was jeśli pozwalają wam na to warunki . Jeśli twoje ciało woła o tą chwilę ale przeszkadzają wam w tym dzieci-poproście o pomoc abyście dali sobie taką chwilę NIC nie robienia.
Nie jestem fachurą od spraw depresji, ale mam podejrzenie, że depresja może się tak właśnie manifestować…
DEPRESJA czy to TĘSKNOTA duszy za tym aby po prostu BYĆ i uwolnić się od CIĄGŁEGO ROBIENIA. Taka była moja depresja. Przecież nasz organizm cały czas coś robi – miliony komórek i takie tam … A my mamy po prostu być <3.
Szczególnie teraz, kiedy nie można się przemieszczać, jest piękne wieczorne gwieździste niebo i tam jest właśnie WSZYSTKO 🙂
Wioletta Rybczyk
Szczególną błogość w nic nie robieniu odczuwam zazwyczaj na łonie natury gdy temperatura otoczenia jest w sam raz.