Zjawiska zastojowe w naczyniach i meridianach są ze sobą powiązane i kiedy rozpoczyna się ruch energii przez kanały, równocześnie aktywizuje się przepływ krwi w naczyniach. Przykurcz zanika.
Nawiasem mówiąc sito można wykorzystać nie tylko do usuwania bólów głowy, ale także do skutecznego i zmasowanego oddziaływania na dowolny organ wewnętrzny lub strefę ciała. W tym celu należy przytrzymać je nad stosownym fragmentem ciała w odległości np. 30-50 cm przez 15-20 minut. Jeśli dodatkowo wyobrażamy sobie, jak przez wnętrze sita płynie strumień siły, to efekt oddziaływania zwiększy się wielokrotnie.
Przy niedomaganiach w okolicy serca można stosować następujący sposób. Prawą rękę nakładamy na lewą stronę klatki piersiowej tak, żeby palec wskazujący przylegał do lewego obojczyka, wzgórek kciuka leżał na środkowej kości mostka, nieco poniżej dołka międzyobojczykowego. Przy takim położeniu prawej ręki akurat pod drugim stawem małego palca znajdować się będzie błądzący punkt serca, bezpośrednio związany z naszym “motorem”. Przy naciskaniu na niego pojawia się silny ból. Opuszki palców prawej ręki, stykające się koniuszkami, umieszczamy na punkcie serca. Lewą rękę wewnętrzną powierzchnią nadgarstka (tam, gdzie bada się puls) przykładamy do najniższego lewego żebra. Zamykamy oczy i rozluźniamy się. Bardzo szybko ból serca zaczyna słabnąć, a jego przyspieszony puls – normalizuje się. Jest to jeden z licznych sposobów, którymi praktykujący posługują się systematycznie z dużym dla siebie efektem.
Ogrzewanie nerek. W praktykach Wschodu, takich jak Tsigun, Tai-chi, U-szu nerkom przyznaje się szczególne miejsce, jako organom produkującym nasienie I-tsin, czyli podstawę siły życiowej. Nasze badania potwierdzają, że nerki nie tylko wydalają zanieczyszczenia z organizmu, ale i wytwarzają rezerwę siły życiowej. Do pracy z nimi przywiązuje się szczególne znaczenie. Dla początkujących istnieje nieskomplikowana technika, która przy regularnym stosowaniu niezwykle korzystnie wpływa na nerki i ogólnie na cały organizm. Nakładamy dłonie na nerki i trzymamy je tak. aż do pojawienia się ciepła. Następnie przenosimy dłonie ze strefy nerek (z pleców) na brzuch i wolno opuszczamy zgodnie z fizjologicznym przebiegiem moczowodów: od dolnych granic żeber z prawej i lewej strony do owłosienia łonowego, pęcherza moczowego.
Osiągnąwszy tę dolną strefę zatrzymujemy na niej dłonie aż do pojawienia się odczucia ciepła. Następnie powoli wykonujemy dłońmi ruch powrotny po przebiegu moczowodów do dolnej granicy żeber po prawej i lewej stronie, okrążamy ciało i znów umieszczamy dłonie na nerkach. Na początku ćwiczenie to kilkakrotnie należy wykonać kontaktowo, a następnie można przystąpić do bezkontaktowego oddziaływania energetycznego na nerki. W każdym przypadku sam proces ogrzewania nerek należy wykonywać kontaktowo, poprzez nałożenie rąk na odpowiednią strefę na plecach.
Jako środek wspomagający można wykorzystać strefy projekcji nerek na języku. Jeżeli w momencie wykonywania ćwiczenia dodatkowo otworzymy usta i zaczniemy oddychać bocznymi powierzchniami języka (odpowiadającym nerkom), to efekt nasili się i rezultat zostanie osiągnięty szybciej. A rezultat jest taki: w okolicy nerek pojawia się uczucie napełnienia, ciepłej siły, swoistego zamknięcia i osłony pleców.
Opisane wyżej techniki samopomocy nie obejmują całego spektrum stanów człowieka, a nawet nie pretendują do szczegółowego wykazu środków na wszystkie okoliczności życiowe. Ważne jest, aby człowiek sprawdził siebie, poczuł swoje siły i nabrał przekonania, że może sobie pomóc.
Wszystkie metody uzyskały aprobatę w grupach treningowych i zostały zweryfikowane doświadczeniem tysięcy ćwiczących. Wystarczy powiedzieć, że wielu chorych ludzi zdołało wyciągnąć siebie z choroby, uwolnić się od dolegliwości wątroby, woreczka żółciowego, trzustki itd.
Inne metody pracy i samooddziaływania zostaną opisane w kolejnych rozdziałach książki.
Systematyczne wykorzystywanie technik samopomocy w dłuższym okresie – od miesiąca do pół roku – przynosi stabilną poprawę zdrowia, bez korzystania z preparatów leczniczych. A jest to ważne dzisiaj również dlatego, że ludzie cierpią na alergie spowodowane ogromną ilością środków chemicznych, które trafiają do organizmu nie tylko z pożywieniem, ale także z powietrzem, wodą. To zrozumiałe, że przy stosowaniu środków farmakologicznych istnieje ryzyko nie tylko oddziaływań ubocznych, ale i nieoczekiwanej alergii.
Współczesne metody terapii są bardzo skuteczne w stanach ostrych, kiedy potrzebna jest natychmiastowa pomoc. Ale przy powoli rozwijających się, chronicznych chorobach nietradycyjne techniki uzdrowicielskie mogą okazać się znacznie skuteczniejsze. Dzieje się tak dlatego, że metody samouzdrawiania pozwalają aktywizować sam organizm, włączyć do pracy wszystkie jego rezerwy i siły obronne.
Oczywiście, najważniejsze miejsce w walce z chorobą przypada samemu choremu, jego nastawieniu by wyzdrowieć. Mam nadzieję, że zaproponowane metody pomogą wytworzyć odpowiednie nastawienie, umotywować siebie do zdrowego życia, do odniesienia zwycięstwa nad chorobą!
KILKA SŁÓW NA ZAKOŃCZENIE
Dobiegło końca zaznajamianie się z częścią wprowadzającą systemu samoregulacji psychoenergetycznej, mającą na celu wstępne zapoznanie się z podstawowymi leczniczymi metodami samopomocy i zasadami ich stosowania. Następne rozdziały książki poświęcone są początkowym kursom samoregulacji psychoenergetycznej i specjalnym technikom treningowym, pozwalającym człowiekowi odkryć w sobie i wykorzystać potencjalne możliwości. Opanowanie następnych kursów pozwoli każdemu, kto jest szczerze zainteresowany samodoskonaleniem się, wejść w świat wielkich uniesień duchowych, świat nowych stanów fizycznych i duchowych, świetlanych przeżyć nieziemskiego szczęścia.
Zapraszamy wszystkich chętnych na wędrówkę po swoim wewnętrznym Wszechświecie. Po opanowaniu podstaw, wielu z was pojmie, że nie ma wyraźnej granicy pomiędzy Kosmosem wewnętrznym a zewnętrznym, zaś człowiek jest w sobie tak samo nieskończony, jak Wszechświat. Poznając swój świat wewnętrzny poznajemy również Wszechświat, wszak prawa rozwoju duchowego i ruchu są jednakowe tak dla mikro-, jak i dla makrokosmosu.
Nie należy łudzić się, że rozwiniemy w sobie czarodziejskie siły i będziemy wzrokiem podnosili przedmioty. Nie! Jest to zupełnie inny kierunek, nie mający odniesienia do naszej Drogi. My proponujemy system samodoskonalenia służący wewnętrznej przemianie człowieka, dający możliwość rozwoju duchowego. A efekty zewnętrzne nie posiadają głębokiego znaczenia dla rozwoju osobistego. Przyjęcie idei samodoskonalenia zakłada, że największym cudem jest osobiste przeobrażenie człowieka, jego transformacja na planie duchowym, analizowanie siebie jako Bożego przejawu, obdarzonego wyższym darem – tworzenia świata w swoich relacjach z przyrodą, innymi ludźmi, tworzenia siebie od nowa w swoich relacjach z Bogiem!
cz.1 artykułu:
http://www.slowianie.org/cwiczenia-i-medytacje/biopolem-po-chorobach-cz-1-2/
z książki pt.
Wewnętrzne Światło cz. 1
Droga samouzdrawiania i samorealizacji
kursy dla początkujących – Nikołaj Szerstiennikow
1 komentarz do “Biopolem po chorobach cz. 2”